sobota, 31 sierpnia 2013

Dzień 2. W kamiennym kręgu/ Dzień 3. Tbilisi nocą

Dzień 2.

Dzisiaj dzień zaczęłyśmy wcześniej, ale postanowiłyśmy wykorzystać nasz wolny dzień na zobaczenie kompleksu klasztornego Gelati. Okazało się jednak, że do marszrutki mamy jeszcze 2 godziny - toteż ruszyłyśmy na spotkanie z Mojsejem, który miał nas zawieźć na cmentarz żydowski.
Prezent od Kutaiskiego Muzeum Historycznego

Wracając po kamerę wstąpiłyśmy do Kutiaskiego Muzeum Historycznego, gdzie dostałyśmy od dyrektora książeczkę o znamienitych Żydach w Gruzji. Jako że ta broszurka była w języku gruzińskich, na razie musiałyśmy zrezygnować z lektury.


Fotografia nagrobna na jednym z grobów w Kutaisi. Nie wiadomo, skąd wzięli się muzułmanie na żydowskim cmentarzu.



Na cmentarz zawiózł nas starszy mężczyzna na prośbę naszego znajomego z synagogi. Zostawił nas pod opieką kamieniarzy. Konstantin i Avtandil oprowadzili nas po cmentarzu. Konstantin, z wykształcenia historyk-archeolog, opowiedział nam mnóstwo ciekawych historii o ludziach, którzy po wielu latach wracają chociaż na chwilę i zajmują się grobami.
Płyta nagrobna w przygotowaniu. Napisy są po hebrajsku i po gruzińsku.





Najstarsza mogiła pochodzi z XIX w. Napisy na grobach najczęściej są albo po gruziński, albo po hebrajsku zapisane pismem gruzińskim. Na cmentarzu znajduje się również świeżo odrestaurowany grób rabina Khaima Eliauszwilego. Ponadto, na żydowskiej części cmentarza znajduje się parę zagodkowych grobów, najprawdopodobniej muzułmanów. Na jednym z grobów widnieje inskrypcja w języku arabskim, dwa pozostałe mają ledwo widoczne znaki półksiężyca, pojawia się on również na fotografii nagrobnej w tle.

Po wywiadzie z kamieniarzami, którzy opowiedzieli nam o swojej pracy i o stosunkach gruzińsko-żydowskich postanowiłyśmy jednak odwiedzić Gelati. Tam napiłyśmy się wody ze źródełka, zwiedziłyśmy cerkiew i pospacerowałyśmy trochę po górach. Gdy wracałyśmy, przyczepił się do nas pies, którego, co z żalem przyznajemy, z początku źle oceniłyśmy. Uparte psisko nie zamierzało zostawić nas ani na sekundę. Wkrótce jednak zasnęło niedaleko nas. Prawdziwa groza, w postaci czarnej niezadowolonej krowy, dopiero nadchodziła. Krówka ta bowiem wyraźnie nas nie polubiła, skrzyknęła również inne krowy, które odcięły nam drogę ucieczki. Nasz psi adorator pogonił je jednak i oddał się ponownie błogiej drzemce.


Dzień 3. 

Po nieprzyjemnej i nieprzespanej nocy (nikomu nie polecamy tego hostelu) udałyśmy się wraz z nowymi znajomymi, Andriejem i Nastią, do marszrutkowego królestwa. Tam pan pokręcił z niezadowoleniem głową, widząc nasze plecaki, w końcu jednak zajęliśmy tylnią lożę naszej strzały. Podróż od pewnego momentu urozmaicała nam typowa marszrutkowa muzyka przeplatana pięknymi gruzińskimi piosenkami. 

W Tbilisi rozdzieliliśmy się. My ruszyłyśmy do Opera Hostel, dzięki któremu nie musiałyśmy spędzać nocy pod gwiazdami. Jest to bardzo miły hostel, nieco daleko od centrum, jednak niedaleko metra i dobrym dojazdem - no i oczywiście z widokiem rekompensującym odległość. Zwłaszcza w porównaniu z hostelem w Kutaisi widać, co znaczy atmosfera w hostelu. Jest czysto i zadbanie, personel również jest przesympatyczny (nadal wspominamy Kutaisi i tamtejszy hostel z szaloną właścicielką) i bardzo pomocny. Także to miejsce zdecydowanie polecamy!


Zadzwoniłyśmy do Elene, koordynatorki naszych Gruzinów. Nasza grupa spotkała się prawie w komplecie. Omówiliśmy najważniejsze sprawy, po czym nasi Gruzini zaproponowali oprowadzenie po Tbilisi. Nocny spacer po stolicy Gruzji uważamy za niesamowity - Iva pokazywał nam miejsca związane z kulturą żydowską, wjechaliśmy także na Narikalę kolejką linową, dzięki czemu obejrzałyśmy panoramę Tbilisi w tak niecodziennym wydaniu. Gwoździem programu była wizyta w restauracji, gdzie próbowałyśmy gruzińskiego wina, chinkali, chaczapuri i innych gruzińskich smakołyków. Gruzini ponadto dorwali rozmówki polsko-gruzińskie i starali się pokonać barierę wymowy (przeraziło ich słowo "źdźbło") . Prawie im się udało ;)



Był to wspaniały wieczór pełen rozmów o kulturach, o tetarze, o językach i o wielu innych sprawach, mniej lub bardziej poważnych. Wracałyśmy więc w znakomitych nastrojach do naszego hostelu. Trzeba przyznać, że po takiej wielogodzinnej wycieczce na tyle zaschło nam w gardłach, że nawet oranżada "tarchun" wydawała się pyszna, nie mówiąc nawet o tej kremowej. Miejmy nadzieję, że nasz pobyt w Tbilisi będzie tak udany, jak pierwszy dzień!

czwartek, 29 sierpnia 2013

Borys Gaponow

 Tablica upamiętniająca Borysa Gaponowa, m. Kutaisi. 
Borys Gaponow

Wczoraj był pierwszy dzień naszych badań terenowych w Gruzji, który spędziłyśmy w Kutaisi. Synagoga w tym mieście znajduje się przy ulicy Borysa Gaponowa i to właśnie jemu chcemy poświęcic tę notatkę. 
Urodził się 20 lutego 1935r. w Eupatorii, na Krymie. Tłumaczył z gruzińskiego i rosyjskiego na hebrajski. Najbardziej znany jest ze swojego tłumaczenia gruzińskiego eposu "Rycerz w tygrysiej skórze", które było wydane w 1969 roku w Izraelu. Od 1944 roku jego rodzina mieszkała w Kutaisi. Dorastał bez ojca, który zginął na froncie. Miłość do języka hebrajskiego zaszczepił mu jego dziadek, rabbi Szmuel Maze, który pochodził ze znanej żydowskiej rodziny. W młodości dzięki pomocy dziadka opanował podstawy języka hebrajskiego, którego potem się uczył samodzielnie. Ten język stał się dla niego radością i smutkiem, sensem życia, całym światem.[i]  

W 1956r. Borys Gaponow dostał się na studia do Insytutu Wschodoznawstawa w Moskwie, ale przez trudną sytuację finansową był zmuszony porzucić naukę. Do 1969 r. pracował w gazecie zakładaowej fabryki samochodowej, tłumaczył teksty z gruzińskiego na rosyjski, przepisywał, poprawiał. Pierwsze tłumaczenie pochodzi z 1949 roku. Był to wiersz M. Lermontowa. Fenomen Borysa Gaponowa polega na tym, że potrafił on pisać w języku hebrajskim i tłumaczyć, nie słysząc tego języka w swoim otoczeniu.

Swój ogromny dorobek literacki tworzył z myślą o uzyskaniu możliwości włączenia do Związku Pisarzy Gruzji. W końcu otrzymał taką możliwość, zebrał wszystkie potrzebne dokumenty i listy polecające, ale mimo wszystko nie został przyjęty do tej organizacji. 

Będąc w zaawansowanej chorobie, osłabiony Gaponow wyjechał do Ojczyzny. 27 maja 1971 roku, o północy, rodzina Gaponowych przybyła do Izraela, gdzie był bardzo ceniony przez żydowskich pisarzy i uczonych. Pisarz od razu został umieszczony w szpitalu. Po opublikowaniu tłumaczenia „Rycerza w tygrysiej skórze” Borys Gaponow został członkiem honorowym Izraelskiej Akademii Języka Hebrajskiego. Ostatnie 14 miesięcy swojego życia spędził w  kraju, w którym był doceniany - w Izraelu.
H
Pierwsze wydanie „Rycerza w tygrysiej skórze” w języku hebrajskim (1969 r.)

Strony z „Rycerza w tygrysiej skórze” po gruzińsku i po hebrajsku.




środa, 28 sierpnia 2013

Dzień 1. O trzech takich, co to zapomniały się przygotować

Słońce!!!


Gruzja przywitała nas palącym słońcem, co było miłą odmianą od zmarzniętej Polski. 2/3 naszej drużyny przybyło do Kutaisi ok. godziny 10:40 czasu lokalnego. Ponieważ pojawiły się pewne komplikacje natury nieokreślonej z noclegiem, my, czyli Asia i Małgosia, postanowiłyśmy pojechać do hostelu od razu, nie czekając na Julię, która leciała z Doniecka. Brzydkie uczynki czasami jednak popłacają, o czym przekonałyśmy się niezwykle prędko.

Free of charge


Z powalającą na kolana sumą 3 lari ruszyłyśmy we dwie dziarskim krokiem na poszukiwanie jakiejkolwiek drogi dotarcia do miasta. Wtem przemiły pan zapytał się po angielsku, czy jedziemy do Kutaisi. Słysząc odpowiedź twierdzącą zaproponował podwózkę za darmo. Zadowolone z możliwości cywilizowanego przejazdu zgodziłyśmy się (kto widział marszrutki w Kutaisi ten wie, jak bardzo ekstremalne jest to przeżycie). I tak oto poznałyśmy Aleko.

Na samym początku jazdy, tknięte niesamowitym przeczuciem, podstępnie sprowadziłyśmy rozmowę na cel naszej podróży, czyli projekt. I tu Przemiły Pan uśmiechnął się szeroko i rzekł, iż w tej sprawie może nam bardzo pomóc. W ten oto sposób okazało się, że pierwszy poznany przez nas Gruzin jest gruzińskim Żydem, bardzo obeznanym w historii Żydów w Gruzji (czego niestety nie można było powiedzieć o znajomości topografii miasta; dzięki temu jednak widziałyśmy praktycznie całe Kutaisi). 

Asia wcześniej odwiedziła już Gruzję, więc tutejsze zwyczaje drogowe nie były dla niej niczym nowym, natomiast dla Małgosi stanowiło  to pewnego rodzaju nowość, objawiającą się łaskotanie w okolicach serca.. Zresztą punktem honoru dla Gruzina jest zdobycie, niczym szramy na ciele wojownika, puknięcia w zderzak. W to, co kiedyś nim było. Właściwie to spora część samochodów nie ma już zderzaków. Po 1,5 godz. błądzenia w końcu udało nam się odnaleźć TO miejsce. 

Haroszije liudi

Trafić do hostelu nie było łatwo, ponadto z zewnątrz mała blaszana brama nie wyglądała jakby prowadziła do czegoś większego niż szopa na narzędzia. Jednak za rogiem budynku stały krzesła i stoliczki na sporym podwórku, czaił się puszysty kot i czekała na nas Leyla, właścicielka domu i hostelu. Leyla to temat na osobną historię, jednak w przeciągu godziny dowiedziałyśmy się ilu Żydów mieszka w okolicy, gdzie zjeść najtańsze chaczapuri i kto jest 'haroszije liudi' wśród Słowian. Ukraińcy i Polacy zamieniają się rolami przy opowiadaniu tej historii innym gościom, aczkolwiek nie umniejsza to w żaden sposób gościnności Leyli (ta cudowna herbata...!). Wkróce też przybyła Julia.

Od Leyli dostałyśmy mapkę centrum miasta z zaznaczoną dzielnicą żydowską. Gdy tylko upał nieco zelżał i pocieszyłyśmy się chaczapuri, a Małgosia opanowała kilka kolejnych literek gruzińskiego alfabetu, ruszyłyśmy na poszukiwanie synagogi przy ul. Gaponowa.

Kutaisi
Naprzeciwko synagogi  między palmami w najlepsze pasą się krówki.

Trzy synagogi

By nie psuć przyjemności z prezentacji wyników naszych badań, o synagodze powiemy tylko, że...stoją trzy w rzędzie. Jedna jest zamknięta, druga funkcjonuje, trzecia jest właśnie remontowana, co mogłyśmy zobaczyć dzięki niezwykłej uprzejmości pana z synagogi. Dowiedziałyśmy się nieco o wzajemnych stosunkach między Żydami i Gruzinami, zobaczyłyśmy modlitewnik w języku hebrajskim zapisanym alfabetem gruzińskim i wiele innych unikalnych rzeczy z kutaiskich zbiorów.

Tuż przed synagogą w ścianę jednego z budynków wmurowane jest popiersie patronata ulicy, Borysa Gaponowa.

Popiersie Borysa Gaponowa


Synagoga z 1886, obecnie w remoncie. Potem zostanie oddana do normalnego użytku dla wiernych.

Na dzisiaj chwatit


W poczuciu dobrze wypełnionego obowiązku udałyśmy się do hostelu, gdzie teraz siedzimy i opisujemy nasz dzień, miast słodko spać. Podsumujmy więc nasze dzisiejsze osiągnięcia:

- nasz pierwszy spontaniczny wywiad, niestety nie zapisany, w samochodzie gruzińskiego Żyda;
- nasz pierwszy spontaniczny wywiad, niestety uwiecznony, z Mojsejem Baluaszwilim;
- fotografie wnętrza synagogi oraz fotografie okolicy, w tym popiersia Gaponowa;
- mnóstwo pożytecznych informacji, (i to w nasz wolny dzień!)

Także na dzisiaj chwatit.


niedziela, 18 sierpnia 2013

Społeczności żydowskie w Gruzji

Niniejsza mapa powstała na podstawie mapy gmin żydowskich w ZSRR (M. Neistadt, Yehudei Gruzyah: Ma'avak al ha-Shivah le-Ziyyon, Tel Aviv, 1970), historycznych źródeł mówiących o osadnictwie Żydów w Mcchecie oraz listy z książki Tolerance in multiethnic Georgia.

Mapa gmin za czasów ZSRR:

Mapa społeczności żydowskich dawnych i obecnych:

UWAGA: MAPA JEST NA DWÓCH STRONACH, na drugą stronę przełącza się na dole, klikając na drugie "o" w napisie "Google" 



Pokaż Ebraeli - map of settlements na większej mapie

Oczywiście, mapa nie ujmuje wszystkich punktów (też z powodu ograniczeń punktowych). Tu przykładowo inna mapa


która podaje np.: Czurgeti i Marneuli jako miejsca istnienia społeczności żydowskich. Na mapie ZSRR można zauważyć również enigmatyczną Mikhę Tsakhaya, miejscowość położoną niedaleko Seneki. Trudno określić, czy nie jest to wymarła wieś.

piątek, 16 sierpnia 2013

Partnerstwo dla Kultury i Dział Kultury w Redzie - nowi patroni!

Z przyjemnością zawiadamiamy, że mamy nowego patrona medialnego - projekt Partnerstwo dla Kultury!





Śledźcie ich poczynania! ;)


Kolejnym naszym nowym patronem i partnerem został Dział Kultury MOKSiRu w Redzie, dzięki któremu będziemy mogli zainteresować kulturą gruzińską również Pomorze:

 Dziękujemy i już cieszymy się na współpracę!

czwartek, 15 sierpnia 2013

Gruzińscy Żydzi w sztuce

Kolejne prace przedstawiające Żydów Gruzji. Na drugiej planszy prawdopodobnie pokazano w głównej mierze Górskich Żydów, zatytuowana jest jednak "Żydzi Kaukazu", nie sposób więc dokładnie określić konkretnie którzy. W razie czego - mamy porównanie z inną grupą Żydów z Kaukazu ;)

Oskar Szmerling. Tyfliski gruziński kupiec żydowski


Żydzi Kaukazu, akwarela, Pranisznikow, 1881. Prawdopodobnie przedstawia różnych przedstawicieli Żydów, głównie górskich.




Żyd, Ormianin, Imeretyjczyk i Imeretyjka. Litografia z fotografii, Vestly i Nikitin, 1885  






Źródło: klik!

sobota, 3 sierpnia 2013

Etniczna różnorodność Gruzji cz.2



Mamuka Komakhia w artykule „Etniczna mapa Gruzji i współczesne procesy migracyjne” jako główny powód zmniejszenia liczby mniejszości etnicznych uważa emigrację, tak wśród Gruzinów, jak i wśród mniejszości etnicznych. Wymienia następujące przyczyny emigracji:

  1. pogorszenie sytuacji społeczno-gospodarczej, 
  2. pogorszenie sytuacji politycznej, 
  3. dyskryminująca polityka grup politycznych na początku lat 90-tych (nacjonalistyczna retoryka prezydenta Zwiada Gamsachurdii). 

Emigracja dotknęła zwłaszcza ludność słowiańską, wśród której było wielu wojskowych Armii Radzieckiej, urzędników i członków ich rodzin, którzy od początku lat 90., ze względu na przemieszczenie niektórych jednostek wojskowychm masowo opuszczali Gruzję. Większość Azerów, którzy byli na drugim miejscu pod względem emigracji, wyjechała albo do Federacji Rosyjskiej, albo do Azerbejdżanu. Większość Ormian wyjechała do Rosji. Bezpośrednio do Armenii przeniosła się zaledwie jedna czwarta Ormian. Warto zauważyć, że niektóre mniejszości etniczne charakteryzuje etnicznie zorientowana migracja: Rosjanie wyjeżdżają do Rosji, Grecy - do Grecji, Żydzi - do Izraela, Ukraińcy - na Ukrainę, Ormianie – do Armenii, Azerowie - do Azerbejdżanu.

Z tego jasno wynika, iż emigracja znacząco wpłynęła na skład i różnorodność etniczną w Gruzji.


Dynamika zmian składu etnicznego w latach 1926- 2002
Tabela 2i

Rok spisu Gruzini Azerowie Ormianie Rosjanie Osetyjczycy Abchazi Polacy Żydzi
1926 1,788,186 Brak danych 307,018 96,085 113,298 56,847 3,159 30,534
1939 2,173,922 188,058 415,013 308,684 147,677 57,805 3,167 42,300
1959 2,600,588 153,600 442,916 407,886 141,178 62,878 2,702 51,582
1970 3,130,741 217,758 452,309 396,694 150,185 79,449 2,565 55,382
1979 3,433,011 255,678 448,000 371,608 160,497 85,285 2,200 28,298
1989 3,787,393 307,556 437,211 341,172 164,055 95,853 2,014 24,795
2002 (bez Abchazji i Osetii Południowej) 3,661,173 284,761 248,929 67,671 38,028 3,527 870 3,772



Według spisu z 2002 roku (Tab. 2), największą mniejszością etniczną są Azerowie, którzy głównie mieszkają w regionach:
  • Kwemo Kartlia – 224 606 os., 
  • Kachetia – 40 036 os., 
  • m. Tbilisi – 10 942 os., 
  • Szida Kartlia – 5 768 os.ii 

Według spisu z 2002 r., do 248 929 osób zmniejszyła się liczba ludności ormiańskiej, co stanowi 5,7% ludności Gruzji. Ormianie mieszkają w:

  • Samcche-Dżawachetia – 113 347 os., 
  • Tbilisi – 82 586 os., 
  • Kwemo Kartlia – 31 777 os.iii 


Po rozpadzie ZSRR gwałtownie zmniejszyła się ilość Słowian, w tym Rosjan i Ukraińców. W 1989 roku ludność rosyjska wynosiła 341 172 os., a w 2002 roku – 67 671 os. połowa z nich mieszka w Tbilisi. W przeciwieństwie do innych mniejszości, Rosjanie pierwotnie mieszkali głównie w miastach, w mniejszym stopniu na obszarach wiejskich. Również zmniejszyła się liczba Ukraińców. Jeżeli zgodnie ze spisem powszechnym z 1989 roku mieszkało w Gruzji 52 443 Ukraińców, to według spisu z 2002 roku, ich liczba spadła do 7039 osób. Mieszkają głównie w Tbilisi i Autonomicznej Republice Adżarii. 


W 1989 w Gruzji przebywało 100324 Greków, którzy stanowili 1,9% ogólnej populacji. Zgodnie z wynikami narodowego spisu powszechnego 2002 roku została znacznie zmniejszona ich ilość. W 2002 roku w kraju zamieszkiwało 15 000 Greków, co stanowi 0,3% ogółu ludności. 


Jeśli chodzi o gruzińskich Żydów, czyli interesującą nas grupę etniczną, to dotknęło ich to samo zjawisko, co inne mniejszości– emigracja i gwałtowny spadek liczby ludności żydowskiej w kraju. W 1989 roku w Gruzji mieszkało 24795, a w 2002 roku już tylko 3772 Żydów. Warto odnotować, że duży wpływ na emigrację Żydów z Gruzji miała wojna gruzińsko-rosyjska z 2008 r.


iii Tamże

Autor: Iuliia Cheromukhina